Do narratora opowiadania przychodzi brat panny młodej. Chce zaprosić go na wesele. Oboje młodzi są zamożni, on posiada laboratorium i dwa reaktory, zakład syntezy chemicznej a ona otrzymuje w posagu siłownię i sześć patentów z biochemii. Kolega narratora obawia się problemów na weselu.
Dzień wesela został wybrany dosyć niefotrtunnie bo właśnie wtedy w Atomicach zaczęto przekształcać przyrodę ( odwrócono bieg rzeki, zalesiano pustynię i zmeliorowano lasy ) a przez to droga do kościoła okazała się dłuższa niż zwykle. Narrator dotarł do domu panny młodej w momencie oczepin. Druhny przeprowadzały właśnie elektrolizę a goście popijali alkohol.
Po ślubie rozpoczęła się zabawa weselna. Przed godziną 23:00 Smyga zaśpiewał piosenkę o przysżłości Atomic ( oczywiście świetlistej i szcześliwej ) w odpowiedzi Pieg odśpiewał mu piosenkę o konieczności pracy nad moralnością mieszkańców. Muzykowanie spotkało się z aprobatą gościi. W pewnym momencie Smyga wypalił głowicą atomową w stronę Piega. Rozpoczeła się wielka awantura w którą zaangażowali się wszyscy goście. W ruch poszły rakiety i pociski z głowicami atomowymi. Jedyną osobą używającą "konwencjonalnej" broni a więc noża był Bańbuła. W pewnym momencie naścienny czujnik Geigera zasygnalizował przekroczenie norm promieniowania a na środku sali wyrosły niebieskie paprocie.
Aby uspokoić gości, ojciec panny młodej użył gazów bojowych, przez co gośnie musieli założyć kombinezony ochronne. Przez nieszczelność kombinezonu narratora ten zmuszony został do powrotu do domu. W drodze powrotnej w radioaktywnym deszczu narrator zorientował się, że jego ciało uległo przemianom. Wyrosły mu dodatkowe nóżki a na jego głowie róg. Plecy pokryły mu się chitynowym pancerzykiem. Zanim narrator dotarł do domu stał się żukiem. W obawie przed pająkami znalazło sobie posłanie na listwie za szafą i wspominając wydarzenia z wesela zapadł w sen.